lis 08 2003

opowiadanie HP. czesc 1.


Komentarze: 4

Był ranek. Słońce powoli zaczynało świtać. Pojedyncze promyki wpadały przez nie zaciągnięte żaluzje. Młodziutka blondyneczka o niebieskich oczach wstała z łóżka i skierowała się w stronę kuchni. Zaparzyła kawę i zrobiła tosty z serem. Ułożyła wszystko na tacy i wróciła do pokoju. Mężczyzna, który jeszcze niedawno spał koło niej w białej pościeli przeciągnął się mocno i posłał dziewczynie uśmiech.
- Co taka smutna księżniczko?- zapytał pełen troski
- Jutro pierwszy września!- dziewczyna postawiła tacę przed swoim ukochanym
- To powód do zmartwienia?- pocałował ją czule i namiętnie
- Malfoy przestań!- po razy pierwszy zwróciła się do niego po nazwisku- wraca twoja żona, twój syn! Z nami koniec, rozumiesz?- odwróciła głowę, aby nie widział, że po policzku spłynęła jej łza
- Julia kocham cię! Przecież wiesz, ze jesteś dla mnie jedyna i wyjątkowa! Moja żona nie stanowi tu najmniejszego problemu. Przecież spotkaliśmy się kiedy ona była w kraju. Syna natomiast...- zastanowił się przez chwilę- chyba najwyższa pora abyś go poznała. Może kiedyś zajmiesz miejsce jego matki.
- Nie Lucjuszu!- Julia ubrała się szybko i opuściła pomieszczenie- żegnaj!- powiedziała jeszcze zamykając drzwi i znikła.
Lucjusz leżał w łóżku, nadal. Nie poruszył się nawet, nie pobiegł za nią. Nie wydał z siebie najmniejszego dźwięku gdy zamykała drzwi żegnając się na wieczne dowidzenia. Przynajmniej tak mu się wtedy wydawało.

- Idziemy pognębić szlamy?- zapytał Draco swoich kumpli, a raczej rozkazał im.
Wyszli z przedziału i skierowali się w stronę gdzie siedział ich ulubiony kozioł ofiarny, czyli Harry Potter. Jednak to nie on był pierwszą osoba na którą się natknęli.
- Ulala!- krzyknął Draco na widok blondynki, która stała właśnie przed nimi- kim, ze jesteś, aniele?
Dziewczyna spojrzała na niego. Był taki... te same oczy, ten sam uśmiech. Łza w oku zakręciła jej się ponownie. Chłopak, który stał właśnie przed nią do złudzenia przypominał jej Lucjusza.
- Draco jestem. Draco Malfoy!- powiedział, co spowodowało, ze Julia była już pewna z kim ma do czynienia
- Julia. Julia Summer- powiedziała siląc się na uśmiech
Draco jednak słysząc nazwisko dziewczyn skrzywił się z niesmakiem. Od razu zorientował się, ze ma przed sobą urodzoną w niemagicznej rodzinie
- Sorry, ale ze szlamami się nie zadaje- warknął tylko i odszedł. Dwa osiłki powlokły się za nim.
Julia została sama. W pierwszej chwili chciała zareagować. Miała ochotę powiedzieć temu nadętemu bachorowi co o nim myśli, ale przez wzgląd na jego ojca, którego nadal kochała postanowiła w milczeniu znosić jego obelgi. Popatrzyła tylko za odchodzącą blond czupryną i pogrążona w swoim myślach weszła do przedziału znajdującego się za nią.
- Hej usiądź z nami!- zawołała do niej dziewczyna o rudych włosach gdy ta tylko otworzyła drzwi
- Dzięki, ale...
- Siadaj!- siedzący koło rudej chłopak pociągnął rękę Julii tak, ze usiadła mu prawie na kolanach- Nie wyglądasz mi na pierwszoklasistkę, ale wcześniej cię nie widziałem
- Jestem teraz w piątej klasie- wytłumaczyła szybko- przeniosłam się z Durmstangu.
- To dlatego cię nie widzieliśmy!- rudowłosa posłała jej szeroki uśmiech- jesteś w tym samym wieku co Harry i Ron! W ogóle to jestem Ginny- wyciągnęła rękę w stronę Julii
- Julia!- blondynka odpowiedziała tym samym gestem, następnie przywitała się jeszcze z innymi osobami z przedziału.
Rozmawiali jeszcze przez chwilę. O wszystkim, a praktycznie o niczym. Julia uśmiechała się cały czas jednak w duszy było jej niesamowicie smutno. Myślała, ze uwolniła się wreszcie od miłości do Lucjusza, ze w Hogwarcie spotka swoją nową miłość. Kogoś w swoim wieku, kto nie będzie miał żony, ani syna. Tym czasem jednak spotyka młodszą kopię swojej sympatii. Kogoś, kto nie pozwoli jej ani na chwile zapomnieć ile to cudownych chwil spędzili z Lucjuszem i jak bardzo nadal go kocha.
Zagłębiona w takich myślach dojechała do Hogwartu. Razem z pierwszakami popłynęła łodzią do zamku gdzie czekał ja przydział do domu. Jej nowo poznani przyjaciele, życzyli aby dostała się do Gryffindoru. Ona jednak miała cichą nadzieję znaleźć się tam gdzie Draco.
Nie udało się! Tiara jednoznacznie dała ją do Gryffindoru. Dziewczyna spojrzała najpierw na ucieszoną Ginny, która podnosiła właśnie kciuki w gest zwycięstwa, a później na Malfoy'a. Ten drugi miał minę zupełnie inną. Wyrażała ona pełnie nienawiści i chęci zniszczenia.
" On miałby być moim synem"- pomyślała Julia i poszła do stoły Gryfonów.

wakacje : :
08 listopada 2003, 22:04
Iluzja--> cos bedzie miał koło tego :) dziekuje jesli chcecie to mam jeszcze 2 czesc
Iluzja
08 listopada 2003, 21:51
hehe, a ile ma Malfoy (Mafloy? =P) lat? 40? =P bardzo fajne opowiadanie :D
Hlli
08 listopada 2003, 21:07
No no :D:D:D
08 listopada 2003, 20:35
:D:D:D Jak ja lubie opowiadanka na bazie Pottera:bwahaha::D

Dodaj komentarz